W lutym odbył się w naszej parafii Kurs Filip, rekolekcje ewangelizacyjne. Porowadziły je wspólnoty Effatha i Kana z naszej parafii. A oto kilka świadectw uczestników Kursu.
Już od małego dziecka byłam blisko kościoła, ale nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że byłam blisko Boga… Należałam do zespołu kościelnego, co niedzielę chodziłam na mszę, ale w głębi serca odczuwałam jakąś pustkę, niedosyt.
We wrześniu 2006 trafiłam do Wspólnoty działającej przy Parafii Piotra i Pawła na Żabim Kruku. Tam spotkałam się z serdecznością i otwartością ludzi. Ich opowiadania i świadectwa coraz bardziej przybliżały mnie do Pana. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że Wspólnota, do której należę organizuje Kurs Filipa. Narodziło się we mnie pragnienie uczestnictwa na nim.
Podczas Kursu najbardziej poruszyła mnie nauka o bezgranicznej, Ojcowskiej Miłości Bożej, która otacza każdego z nas. Do tej pory trudno było mi pojąć tę wielką miłość, mogę nawet powiedzieć, że podświadomie ją odrzucałam. Teraz każde spotkanie z Bogiem, w czasie eucharystii, czy modlitwy daje mi ogromną radość. Moja modlitwa nie jest już taka pusta, jałowa. Każdy kontakt z Panem jest czymś wyjątkowym i dla mnie niepowtarzalnym.
Wiem, że jeszcze bardzo dużo brakuje mi do doskonałości. Teraz z czystym sercem mogę oświadczyć, że: „pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie”.
Monia Dzięki! :)
O kursie Filipa usłyszałam już kilka lat temu od osób które ten kurs przeżyły. Są to osoby, które były moim wzorem do naśladowania. Postanowiłam również pójść na ten kurs. Kiedy ksiądz ogłosił, że w naszej parafii odbędzie się kurs Filipa byłam zachwycona. Im bliżej daty rozpoczęcia kursu zaczynają piętrzyć się przeciwności. Moja choroba nasila swoje objawy, zaczynam mieć wątpliwości czy moje bóle dadzą mi przeżyć należycie ten wyjątkowy czas. Praca zawodowa układa się tak fatalnie, że do ostatnich godzin nie byłam pewna czy będę mogła pójść. Jeden dzień przed kursem zaczyna boleć mnie ząb. Ból jest tak intensywny, że co kilka godzin biorę środek przeciwbólowy. Już po kursie dostaje się do stomatologa, który stwierdza zgorzel i zaleca leczenie kanałowe zęba długie i kosztowne. Dzięki Bogu udało mi się opanować dolegliwości fizyczne, sytuacja związana z pracą też się nieoczekiwanie wyjaśnia. W piątkowy wieczór biegnę na Kurs Filipa z wielką radością. Uczucie tej wielkiej radości nie opuszcza mnie do dziś. Bardzo jestem wdzięczna osobom zaangażowanym w przygotowanie kursu, które użyły tyle rozmaitych środków bym zrozumiała swoją grzeszność a przede wszystkim jeden z największych a mianowicie strach. Skutki tego strachu wywołują ogromne spustoszenie w wielu dziedzinach mojego życia. Na kursie Filipa uzmysłowiłam sobie, że tylko z Panem Bogiem jestem w stanie pozbyć się strachu. Wiem, że nie będzie to łatwe ale jestem przekonana, że jest to możliwe, gdyż nasz Tatuś Niebieski jest taki mądry, cierpliwy, miłosierny, wspaniałomyślny i nie opuści mnie w potrzebie. To ja przez swoje niedowiarstwo, zwątpienie, brak wytrwałości oddalam się od Niego i dlatego nie czuje opiekuńczej mocy Boga Ojca. Kilka nocy po kursie nie mogę spać bo ogromna radość wręcz eksploduje. Na nowo przeżywam każda spędzona tam godzinę i wciąż pojawiają się nowe odkrycia, inne spojrzenie na stare problemy i tak np. mój rodzony Tato był wielkim autorytetem a jak bardzo Wielki jest nasz Ojciec Niebieski...
- poczułam się dzieckiem bożym, które ma wsparcie w każdej sekundzie życia bez względu na moją grzeszność i małość.
- do Boga Ojca trzeba się zwracać głośno i wyraźnie bo tak jak mój ziemski Tato nie usłyszał by mruczenia pod nosem, czy seplenienia
- aby relacja z ziemskimi rodzicami była prawidłowa trzeba używać czarodziejskich słów "proszę, przepraszam, dziękuję"
Ileż to razy częściej, głośniej, wyraźniej powinnam przepraszać, prosić i dziękować Ojcu Niebieskiemu.
Dzięki Ci Panie, że dzięki Kursowi Filipa uświadomiłam sobie rzeczy tak oczywiste. Przepraszam Cię Boże za moje niedowiarstwo. Proszę Cię Boże Nieskończenie Dobry spraw aby moja radość gościła w moim sercu nieustannie, bym dzięki niej pokonała grzech, podnosiła się dzięki Twojej Mocy z każdego upadku i grzechu. Ojcze Niebieski spraw aby moja wiara wzrastała a miłość do Boga i ludzi była wielka i nadzieja nigdy się nie wyczerpała. Wierzę, że tak się stanie ,dzięki Bogu będę w stanie pomóc i podnosić się z upadku sobie i innym.
Teresa
Myślałam, że Pan Bóg może zadziałać w moim życiu tylko raz, jednak nic bardziej mylnego, On czyni to nieustannie. Przekonałam się o tym podczas Kursu Filipa. Najbardziej poruszyły mnie słowa z Ap.22,17b "I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce wody życia niech darmo zaczerpnie."
Teraz mam większą świadomość tego, że jestem grzesznikiem, jednak Pan Bóg cały czas wyciąga do mnie pomocną dłoń. Nie zostawia mnie samej.
Daje mi wodę życia-łaskę, tylko muszę jej pragnąć i nie bać się o nią prosić.
Kasia